Od 28 kwietnia 2013 r. obowiązuje ustawa z dnia 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (Dz.U. 2013 poz. 403). Ustawa reguluje szczególne uprawnienia wierzyciela i obowiązki dłużnika w związku z terminami zapłaty w transakcjach handlowych. Dotyczy ona m.in. przedsiębiorców. Nie dotyczy natomiast konsumentów. Została wprowadzona, aby ograniczyć zatory płatnicze – zmniejszyć opóźnienia w płatnościach oraz skrócić zbyt długie terminy płatności narzucane zwykle przez „dużych” kontrahentów.
Ustawa wprowadziła m.in. nową regulację dotyczącą opóźnień w płatności. Zgodnie z nią wierzycielowi, od dnia nabycia uprawnienia do odsetek określonych w tej ustawie, bez wezwania, przysługuje od dłużnika z tytułu rekompensaty za koszty odzyskiwania należności równowartość kwoty 40 euro przeliczonych na złote według średniego kursu euro ogłoszonego przez NBP ostatniego dnia roboczego miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym świadczenie pieniężne stało się wymagalne. Co więcej, jeśli koszty odzyskiwania należności poniesione z tytułu opóźnień w zapłacie przekroczą kwotę tych 40 euro, wierzycielowi przysługuje zwrot tych kosztów, w tym kosztów postępowania sądowego, pomniejszonych o tę kwotę.
Od kiedy przysługuje wierzycielowi kwota 40 euro?
Kwota ta przysługuje od dnia nabycia uprawnienia do odsetek, czyli za okres od dnia wymagalności świadczenia pieniężnego do dnia zapłaty, jeżeli są spełnione łącznie następujące warunki:
1) wierzyciel spełnił swoje świadczenie,
2) wierzyciel nie otrzymał zapłaty w terminie określonym w umowie albo wezwaniu.
Kiedy przysługuje rekompensata, gdy płatność jest podzielona na części?
Jeżeli w umowie określono, że płatność będzie następować częściami, uprawnienie do kwoty 40 euro oraz do zwrotu kosztów odzyskiwania należności (jeśli kwotę tę przekraczają), przysługuje odrębnie do niezapłaconej części.
Czy trzeba udowadniać poniesienie wydatków?
Moim zdaniem: nie. Czytając przepis literalnie kwota ta przysługuje od pierwszego dnia opóźnienia, kiedy to wierzyciel mógł jeszcze nie podjąć żadnych czynności „windykacyjnych”. Jest należna za sam fakt spóźnienia. I moim zdaniem, na takie rozumienie tego przepisu wskazuje również dyrektywa unijna (art. 6 ust. 1). Zresztą podobne stanowisko prezentuje na swojej stronie Ministerstwo Gospodarki („Możliwość naliczenia rekompensaty przez wierzyciela w przypadku braku terminowej zapłaty przez dłużnika nie jest uzależniona od konieczności wykazania, że wierzyciel ten faktycznie poniósł jakiekolwiek koszty. Ustalona na poziomie równowartości 40 euro kwota, zrekompensować ma wierzycielowi uśrednione koszty niezbędne do odzyskania przez niego przysługującej mu należności w ramach zawartej transakcji handlowej.” – http://www.mg.gov.pl/node/20001?theme=mg_wai)
Ale jest pewne „ale”, a mianowicie orzecznictwo sądowe – z wykładni celowościowej, treści uprawnienia („rekompensata za koszty odzyskiwania należności”), sprzeczności ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa, dysproporcji pomiędzy kosztami rekompensaty a wysokością odsetek, krótkiego czasokresu przekroczenia terminu zapłaty (2-9 dni) i nie wykazania poniesienia żadnych kosztów Sąd Okręgowy w Rzeszowie w sprawie o sygnaturze VI Ga 38/15 wydał dnia 27.02.2015 r. wyrok, że koszty te są nienależne…
Inne stanowisko zajął natomiast Sąd Okręgowy w Koszalinie w sprawie o sygn. VI Ga 8/15 (wyrok z 17 lutego 2015 r.). Orzekł on iż: „równowartość kwoty 40 euro stanowi rekompensatę kosztów odzyskiwanie należności, do której prawo wierzyciel nabywa z chwilą powstania opóźnienia dłużnika z transakcji handlowych. Ułatwienie dla wierzyciela polega na tym, że nie jest on zobowiązany wykazywać podjęcia czynności zmierzających do odzyskania należności i poniesienia ich kosztów. W praktyce będzie to oznaczało konieczność uwzględnienia roszczeń o tę rekompensatę z wyjątkiem jednak tych przypadków, kiedy dłużnik wykaże, że w konkretnym przypadku, nie było możliwości podjęcia czynności zmierzających do windykacji i jakiekolwiek koszty nie powstały.” – sprawa dotyczyła opóźnienia jednodniowego, kiedy to przelew „nie przeszedł” z uwagi na weekend.
Żeby było ciekawiej, są też orzeczenia sądów, które zasądzają tę kwotę w całości bez żadnego „ale”; takie, które traktują ją jako stałą „zryczałtowaną” kwotę należną wierzycielowi za opóźnienia w płatnościach (i takich jest większość).
Ostatnio w sprawie wypowiedział się Sąd Najwyższy. Otóż, w uchwale z dnia 11 grudnia 2015 r. Sąd stwierdził „Rekompensata za koszty odzyskiwania należności w wysokości 40 euro, przewidziana w art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych (Dz.U. 2013, poz. 403), przysługuje wierzycielowi bez konieczności wykazania, że koszty te zostały poniesione. Roszczenie o rekompensatę w wysokości 40 euro powstaje po upływie terminów zapłaty ustalonych w umowie lub ustalonych zgodnie z art. 7 ust. 3 i art. 8 ust. 4 tej ustawy.” (sygn. III CZP 94/15). Do uchwały nie wydano jeszcze uzasadnienia.
Czy w kwotę 40 euro są już „wkalkulowane” odsetki?
Nie, odsetki z tytułu opóźnienia płatności są należne odrębnie.
Jak obliczyć kwotę 40 euro?
Każdego dnia roboczego NBP ogłasza średni kurs walut, w tym euro. Przeliczenie kwoty 40 euro następuje na ostatni dzień roboczy miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym powinna nastąpić zapłata, np. jeśli płatność powinna być dokonana do 10 lipca, należy przeliczyć euro na dzień 30 czerwca. Gdyby okazało się, że tym dniem jest niedziela, należy przeliczyć tę kwotę na dzień 28 czerwca (ostatni dzień roboczy miesiąca).
Czy można zapłacić w euro?
Nie, ustawa stanowi o przeliczaniu walut.
Co zrobić, jeśli wierzyciel poniósł koszty odzyskiwania należności w wysokości 200 zł?
Wtedy może się domagać zwrotu całej tej kwoty. Należy ją rozpisać np. tak:
* z tytułu rekompensaty za koszty odzyskiwania należności (art. 10 ust. 1 ustawy o terminach zapłaty…) – 164 zł (przykładowa kwota przeliczenia 40 euro),
* z tytułu zwrotu kosztów odzyskiwania należności (art. 10 ust. 2 ustawy o terminach zapłaty…) – 36 zł (przykładowa reszta).
Kiedy wierzyciel powinien wezwać dłużnika do zapłaty tej kwoty?
Wierzyciel nie musi wzywać dłużnika. Jest to kwota, którą dłużnik, tak jak odsetki, powinien zapłacić sam. Oczywiście jeśli tego nie uczyni i trzeba będzie zapłaty dochodzić na drodze sądowej, wierzyciel powinien go wezwać uprzednio do dobrowolnego spełnienia świadczenia pieniężnego. Może to uczynić w dowolnym momencie, najlepiej przed terminem przedawnienia 🙂
Jak długo można dochodzić zwrotu tych kwot?
Ustawa o terminach zapłaty… nie reguluje tej kwestii, a zatem stosujemy tu ogólne zasady o 3 letnim terminie przedawnienia dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Czy można w umowie wyłączyć tę rekompensatę?
Nie. Z ustawy wynika wprost, że postanowienia umowy wyłączające lub ograniczające te regulacje ustawowe, są nieważne.
Czy mogę wezwać do zapłaty 40 euro wszystkich dłużników, którzy spóźnili się z zapłatą od 28 kwietnia 2013?
Nie. Ustawa stanowi, że do transakcji handlowych zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe. Jeśli zatem umowa, na podstawie której nastąpiła płatność została zawarta 27 kwietnia 2013 r. lub wcześniej, zapisów ustawy się do niej nie stosuje. Może mieć to niebagatelne znaczenie dla spóźnialskich przedsiębiorców z tytułu transakcji, w których płatność następuje okresowo np. za usługi telekomunikacyjne, obsługę prawną czy księgową. Wielu przedsiębiorców w trakcie takiej współpracy nie żąda od spóźnialskich kwoty 40 euro, ale może jej zażądać po rozwiązaniu umów.
Rozliczenie kwoty 40 euro.
Przychód
Przychód z tytułu rekompensaty za koszty odzyskiwania należności (w wysokości 40 euro lub więcej, gdy koszty przekroczą tę kwotę), należy rozliczyć „kasowo”, czyli w momencie otrzymania tej kwoty (tak też czytamy w interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z dnia 2013.09.16 nr IPPB3/423-427/13-2/AG).
Koszty uzyskania przychodów (k.u.p.)
Dyrektorzy Izb Skarbowych w kilku interpretacjach wskazali, że przy spełnieniu przesłanek do uznania tych kosztów za k.u.p. zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, mogą one zostać „wliczone w koszty”, a zatem, wtedy gdy zaistnieją łącznie następujące przesłanki co do takiego wydatku:
– został poniesiony przez podatnika, tj. w ostatecznym rozrachunku musi on zostać pokryty z zasobów majątkowych podatnika (nie stanowią kosztu uzyskania przychodu podatnika wydatki, które zostały poniesione na działalność podatnika przez osoby inne niż podatnik),
– jest definitywny (rzeczywisty), tj. wartość poniesionego wydatku nie została podatnikowi w jakikolwiek sposób zwrócona,
– pozostaje w związku z prowadzoną przez podatnika działalnością gospodarczą,
– poniesiony został w celu uzyskania, zachowania lub zabezpieczenia przychodów lub może mieć wpływ na wielkość osiągniętych przychodów,
– został właściwie udokumentowany,
– nie może znajdować się w grupie wydatków, których zgodnie z art. 16 ust. 1 ww. ustawy nie uważa się za koszty uzyskania przychodów.
Jednocześnie podkreślili, że nie można założyć, że w każdej sytuacji koszty tej rekompensaty, będą podlegały lub też nie, zaliczeniu do kosztów podatkowych. Jeśli koszty te spełniać będą przesłanki ustawowe, dla zaliczenia ich do kosztów podatkowych nie będzie wówczas przeszkód dla takiej ich podatkowej kwalifikacji. A zatem, w sytuacji gdy działania podatnika zmierzają do obrony majątku i zabezpieczenia źródeł przychodu, to koszty te stanowią koszty uzyskania przychodu, przy założeniu, że np.:
– nie występuje ewidentna wina umyślna w działaniach podatnika,
– nie dochodzi do obejścia przepisów prawa,
– nie wynikają z działań podatnika niezgodnych z zasadami współżycia społecznego.
Powyższe wyjaśnienie zostało zaczerpnięte z interpretacji nr IPPB3/423-1096/14-2/GJ wydanej przez Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie dnia 2014.12.17. Takie samo stanowisko znajdziemy w interpretacji nr ILPB3/423-403/14-2/EK wydanej przez Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu dnia 2014.11.06 oraz w interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z dnia 2013.09.16 nr IPPB3/423-427/13-2/AG.
Ze swej strony zwrócę jedynie uwagę na warunek, aby wydatek „poniesiony został w celu uzyskania, zachowania lub zabezpieczenia przychodów lub mógł mieć wpływ na wielkość osiągniętych przychodów”. O ile dłużnik płacący z opóźnieniem zapłaci koszty rekompensaty od razu przy spóźnieniu, o tyle można uznać – przy dłuższej współpracy – że warunek „zachowania przychodów” zostanie spełniony. Ale inaczej będzie w sytuacji, gdy po zakończeniu współpracy wierzyciel „podsumuje” wszystkie spóźnienia dłużnika.
Jeśli jednak dłużnik zapłaci rekompensatę i wydatek uzna za koszt uzyskania przychodów, wydatek ten „wrzuci w koszty” w momencie jego poniesienia (takie stanowisko można znaleźć także w interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z dnia 2013.09.16 nr IPPB3/423-427/13-2/AG).
Podatek VAT
Kwota rekompensaty określona w ustawie o terminach zapłaty… nie podlega ustawie o VAT. Nie będzie zatem dokumentowana fakturą VAT, ani też nie wejdzie w obrót.
Na takim stanowisku stanął również Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w wydanej dnia 2013.11.26 interpretacji nr IPPP3/443-790/13-2/LK. Wskazał on m.in.: „Biorąc pod uwagę szerokie pojęcie świadczenia usług, w rozumieniu ustawy o VAT, jak również charakter wprowadzonych ustawą o terminach zapłaty narzędzi, którymi mogą posługiwać się wierzyciele względem swoich dłużników, należy stwierdzić, że prawo do rekompensaty za koszty odzyskiwania należności, nie posiadają cech usługi. Jak wynika z zapisów ustawy o terminach zapłaty, tego rodzaju opłaty są naliczane tylko w sytuacjach, gdy dłużnik nie wywiązuje się z terminów płatności zawartych w umowie, natomiast nie stanowią wynagrodzenia za świadczenie usługi. Należności te dla wierzyciela nie są częścią kwoty należnej z tytułu świadczenia usług, ani też nie mają wpływu na cenę świadczonych usług, w związku z czym nie można uznać ich również za obrót w rozumieniu art. 29 ust. 1 ustawy o VAT. Zatem w sytuacji, kiedy Wnioskodawca obciąży swojego dłużnika kwotą rekompensaty za koszty odzyskiwania należności równą kwocie 40 euro (lub wyższą w przypadku, gdy koszty odzyskiwania należności przekroczą tę kwotę), nie będzie to stanowiło czynność podlegającą opodatkowaniu na gruncie ustawy o VAT. Płatności tego rodzaju mają wyłącznie charakter rekompensaty za nieterminowe wykonanie zobowiązania, zaś podmiot dokonujący tych płatności nie uzyskuje jakiegokolwiek świadczenia ekwiwalentnego.” I dalej „skoro otrzymane przez Wnioskodawcę kwoty stanowiące zwrot kosztów z tytułu odzyskiwania należności od dłużnika nie będą podlegały opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług a tym samym nie będą stanowiły obrotu w rozumieniu art. 29 ust. 1 ustawy, to Wnioskodawca w celu udokumentowania otrzymania kwot w wysokości 40 EUR jak i wyższych, nie będzie mógł posłużyć się fakturą VAT, lecz innym dowodem księgowym.”
Przy czym należy zwrócić uwagę na odmienne interpretacje przy obrocie wierzytelnościami. W interpretacji Dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z dnia 2013.11.12 nr IBPP2/443-686/13/KO czytamy m.in.: „Należy przyjąć, że w sytuacji gdy następuje zbycie wierzytelności przez pierwotnego wierzyciela, opłata ta” [czyli 40 euro z tytułu rekompensaty] „w odniesieniu do nowego (wtórnego) wierzyciela – w tej konkretnej sprawie jest nim Wnioskodawca – traci swój charakter jako opłaty należnej na mocy art. 10 ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych i należy ją uznać za należność związaną z usługą nabycia wierzytelności podlegającą opodatkowaniu na zasadach ogólnych.” A zatem w tej sytuacji będzie ona podlegała ustawie o VAT tak jak obrót innymi wierzytelnościami.
Na koniec warto dodać, że ustawa stanowi realizację obowiązku implementacji do krajowego systemu prawnego przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/7/UE z dnia 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych (Dz. Urz. UE L 2011 Nr 48, str. 1).